Nie ma w Europie bardziej skomplikowanego i nieprzyjaznego lekarzom oraz pacjentom systemu refundacji leków niż w Polsce. W związku z tym Federacja Porozumienie Zielonogórskie (PZ) zwróciła się do Minister Zdrowia Izabeli Leszczyny z apelem o pilne rozpoczęcie prac nad zmianą zasad ustalania refundacji leków w polskim systemie ochrony zdrowia. Od lat pełną odpowiedzialność za błędną – zdaniem kontrolerów NFZ – refundację leków ponoszą świadczeniodawcy, czyli lekarze. Obecny system to, jak piszą eksperci PZ to porażka polskiej refundacji leków. Podkreślają, że lekarze są sfrustrowani karami za błędy sprzed lat.
Jak podkreślają, za zawiły i niespójny system refundacji karani są obecnie głównie świadczeniodawcy. Ta odpowiedzialność nie jest formalna czy teoretyczna, ale bardzo wymierna, konkretna i mierzalna.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez prezesa NFZ, w latach 2014–2023 łączna wysokość kar nałożonych na świadczeniodawców za nienależną refundację leków wyniosła ponad 61 milionów złotych. Szokujące dane pokazują, które podmioty ponosiły główną odpowiedzialność oraz w jakiej wysokości:
- szpitale: około 3 miliony 300 tysięcy zł,
- specjaliści: około 8 milionów 800 tysięcy zł,
- lekarze POZ: ponad 49 milionów zł.
– Te kwoty obrazują porażkę systemu refundacji leków w Polsce. Skoro lekarze – wykształceni profesjonaliści – nie są w stanie odnaleźć się w zawiłym systemie, świadczy to o problemie systemu ochrony zdrowia – mówi Marek Twardowski, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
„W sytuacji, gdy zadłużenie szpitali rośnie, a sytuacja finansowa innych podmiotów również jest trudna, możliwość kontroli i nałożenia kar finansowych za refundację sprzed lat działa jak bomba z opóźnionym zapłonem, znacząco pogarszając problemy finansowe sektora zdrowia” – podkreślają lekarze w przesłanej petycji.
– Federacja PZ przez wiele lat apelowała do Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie, interweniowała u kolejnych ministrów, składała propozycje, a nawet występowała z obywatelską inicjatywą legislacyjną – mówi Jacek Krajewski, prezes PZ. – Niestety, działania te nie przyniosły efektów. Niezrozumiałe są również praktyki NFZ, który nie monitoruje uchybień na bieżąco i nie ostrzega lekarzy o błędach co miesiąc. Zamiast tego czeka wiele lat, przeprowadza kontrolę wstecz i nakłada gigantyczne kary wraz z odsetkami. To niebywałe praktyki w państwie prawa. Co stoi na przeszkodzie, aby urzędnicy NFZ, wykrywając błędy, natychmiast reagowali, informując o konieczności ich poprawy? Tymczasem czekają oni miesiącami, a nawet latami, aż kary osiągną monstrualne wysokości – dodaje Krajewski.
Eksperci PZ zwracają również uwagę, że niezawinione uchybienia skutkują tym, iż pacjent otrzymuje lek taniej, lecz to lekarz – nie państwo – finansuje tę zniżkę, którą następnie bezwzględnie egzekwuje się od lekarzy. “Takie rozwiązania są niedopuszczalne w Europie. W Austrii, w przypadku uchybień w refundacji, lekarza najpierw upomina się, a dopiero przy braku poprawy nakłada się niewielkie kary. Systemy refundacyjne w krajach europejskich różnią się, ale są znacznie prostsze i łatwiejsze do stosowania, zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów. W Anglii pacjenci płacą stałą kwotę za każdą receptę, niezależnie od faktycznej ceny leku, a wielu przewlekle chorych i emerytów otrzymuje leki bezpłatnie. W Szkocji, Walii i Irlandii Północnej leki na receptę są darmowe. We Włoszech system jest w pełni skomputeryzowany, a odpłatność za lek nalicza apteka. W Polsce w ostatnich latach na lekarzy nakładano bulwersująco wysokie kary” – czytamy piśmie do MZ.
– Wystarczy przypomnieć problem kar nałożonych na lekarzy, którzy przepisywali dzieciom cierpiącym na ciężką alergię pokarmową preparat mlekozastępczy Neocate LCP. Obecnie problem dotyczy refundacji leków recepturowych. Jeden z naszych świadczeniodawców POZ z województwa pomorskiego otrzymał karę blisko miliona złotych – wylicza Marek Twardowski.
“Podkreślamy, że w wielu krajach Unii Europejskiej odpowiedzialność za ustalanie poziomu refundacji nie spoczywa na lekarzach. W Niemczech pacjent płaci do 5 euro za lek tańszy i 10 euro za droższy – to cały system refundacji. W większości krajów Unii Europejskiej lekarze nie są obarczani problemami refundacji. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby polski system przyjął podobne rozwiązania. Ustalanie poziomu refundacji nie powinno być obowiązkiem lekarzy. To, co zostało dotychczas przygotowane przez urzędników Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia, jest nie do przyjęcia. Domagamy się zdjęcia z lekarzy obowiązku ustalania poziomu refundacji danego leku i wprowadzenia innych, głównie automatycznych, mechanizmów. Jednak nie takich, jakie przygotował resort zdrowia wraz z Centrum e-Zdrowia. Proponowane rozwiązania są absurdalne – wymagają jeszcze więcej czasu i nie uchronią lekarzy od kolejnych uchybień, prowadzących do wysokich kar finansowych ze strony NFZ, głównie wobec lekarzy POZ. Nie zgadzamy się, aby prezes NFZ, ratując sytuację finansową Funduszu, szukał pieniędzy w kieszeniach lekarzy. Dość tych praktyk, które skutkują tym, że coraz trudniej pozyskać lekarzy do pracy w POZ, gdzie każdego dnia grożą im gigantyczne kary refundacyjne” – apelują do minister zdrowia eksperci PZ.