24 października obchodzimy Światowy Dzień Walki z Otyłością, czyli z poważną, wielonarządową chorobą, na którą cierpi coraz więcej Polaków, a co najbardziej niepokojące – coraz więcej dzieci. Potrzebne są zmiany w edukacji, nawykach żywieniowych i sposobie spędzania wolnego czasu. Nie ma na to zbyt wiele czasu, ponieważ polskie dzieci tyją w zastraszającym tempie, a ich rodzice i dziadkowie często nie są świadomi, że nadwaga wprost prowadzi do wielu bardzo poważnych chorób.

Nadmiar tkanki tłuszczowej wywołuje poważne konsekwencje zdrowotne – przyczynia się do chorób układu krążenia (głównie chorób serca i udaru mózgu), cukrzycy typu 2, chorób układu mięśniowo-szkieletowego, niektórych nowotworów, chorób układu oddechowego (np. bezdechu sennego, chrapania), zaburzeń hormonalnych oraz problemów psychicznych. Lista jest bardzo długa, a tłuszcz odkładający się w organizmie nie jest obojętną tkanką – uszkadza wiele narządów, powoduje choroby i skraca życie.

– Niezbędne są zmiany w edukacji szkolnej, a nawet wcześniejsze działania systemowe, programy i gotowe rozwiązania, ponieważ problem jest bardzo poważny – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, lekarka rodzinna z Łaszczowej na Lubelszczyźnie, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

– Coraz więcej mam pacjentów z nadwagą i to coraz młodszych, w tym otyłych dzieci, których rodzice bagatelizują problem, mówiąc: „On z tego wyrośnie, ja też byłem gruby w jego wieku”. To najgorsze, bo wiem, że nic z tym nie zrobią, a dotarcie do świadomości takich pacjentów jest trudne – dodaje dr Agata Sławin, lekarka rodzinna z Wrocławia, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

W Polsce problem nadwagi i otyłości, podobnie jak na świecie, narasta. Stacje sanitarno-epidemiologiczne raportują, że obecnie ponad 25 proc. dzieci w wieku 3 lat ma nieprawidłową masę ciała, a około 30 proc. ośmiolatków zmaga się z nadwagą lub już otyłością. Ostatnie lata nie oszczędzały nas – pandemia COVID-19, zdalne nauczanie i związany z tym brak codziennej aktywności fizycznej oraz niezdrowe odżywianie przyczyniły się do tego, co najlepiej widać w szkołach, przedszkolach i poradniach zdrowia – już trzyletnie dzieci mają nadwagę, a problem często dotyczy całych rodzin. Polska, niestety, wyróżnia się na tle innych krajów pod względem tempa, w jakim dzieci przybierają na wadze.

WHO alarmuje, że jeśli obecne trendy się utrzymają, to do 2025 roku na świecie będzie ponad 70 mln pięciolatków z nadmierną masą ciała. To oznacza, że w Polsce każdego roku przybędzie 400 000 dzieci z nadwagą, z czego 80 000 z otyłością.

– Dwadzieścia lat temu bardzo rzadko przychodził do mnie pacjent z nadwagą, dzieci jeszcze rzadziej. Teraz to zjawisko powszechne. W POZ mogę pomóc takim pacjentom. Lekarze realizujący program opieki koordynowanej mają wsparcie specjalistów z zakresu dietetyki – dodaje dr Agata Sławin.

Pacjentom można ułożyć odpowiednią dietę, zachęcić ich do codziennej aktywności fizycznej, ruchu i uprawiania sportu. Zmiana nawyków żywieniowych i stylu życia jest trudna i wymaga czasu.

– Chwalę pacjentów za każdy zrzucony kilogram, bo wiem, że to ciężka praca. Podczas wizyt lekarskich zwracam uwagę na tych pacjentów, którzy przytyli, a na ogół zupełnie tego nie zauważyli. Dlatego regularnie ważę i mierzę swoich pacjentów, ponieważ łatwiej jest schudnąć 5-8 kg, niż 30-40 – mówi Małgorzata Stokowska-Wojda.

Najtrudniejsza sytuacja dotyczy dzieci i młodzieży. W dużej mierze winę ponoszą rodzice, którzy zamiast przygotować zdrowe, drugie śniadanie do szkoły, dają dzieciom pieniądze. „Kup sobie coś” kończy się na chipsach i słodzonych, gazowanych napojach, a w domu często czeka zamówiona pizza na wynos. Do tego dochodzi kupowanie dzieciom słodyczy jako formy nagrody lub wyrazu miłości przez rodziców i dziadków. Najwyższy czas to zmienić. Wolny czas spędzony aktywnie z rodziną – na rowerach, kajakach, pieszych wycieczkach – jest bezcenny.